24 września 2008, 01:04
Nie wiem dlaczego jesień kojarzy się z nastrojami. Być może kiedyś pokuszę się o rozważenie tego. Tymczasem... Jesień - niebezpieczeństwo...
Nie wiem dlaczego jesień kojarzy się z nastrojami. Być może kiedyś pokuszę się o rozważenie tego. Tymczasem... Jesień - niebezpieczeństwo...
Czasem mam taki nastrój, że chętnie bym sprowokował. Nieważne, czy jestem na tyle silny, żeby oprzeć się późniejszemu atakowi... Natura gracza się odzywa. No cóż... Czasem trzeba zaszaleć, zablefować. A nóż, widelec się uda?
Taki mi się czasem malutki ten mój światek wydaje. Nie ma w nim zbyt wielu ludzi. Jest trochę zainteresowań. Rzeczy, które lubię robić. Czasem jakieś gwiazdy. Noce na balkonie. Drzewa przygięte do ziemi szaleństwami natury. Szaleństwo barw o zachodzie. Czasem o wschodzie. Zacinający deszcz. Mgła. Wielka, jasna japa na niebie. Marsz do nikąd.
Czasem dobrze jest posiedzieć na stopniu schodów. Popatrzeć przed siebie, dookoła, na ludzi. Na przykład gdzieś w środku miasta. Przysiąść i zastanowić się chwilę. Wiele myśli wtedy do głowy przychodzi. Może nie tak… Jest wtedy czas na dostrzeżenie tych myśli. Czas jakby zwalniał. Obrazy wolniej się przesuwają. Widzę więcej szczegółów, które w codziennym pośpiechu rozmywają się w jakąś smugę.
Chwile ostatnio są bardzo ulotne. Nie wiem, czy mnie się coś zmieniło, czy to świat zrobił się jakiś piękniejszy... Chmury na niebie, o zachodzie, są jakby bardziej subtelne. Pierwsza poranna mgła w tym roku jakby bardziej nastrojowa...
A może to mnie się tak po prostu wydaje? W takim razie lepiej jest zobojętnieć na chwilę, żeby za... chwilę... doznać paru z tych uczuć.
Legeda...
Kiedyś już czułem całe to piękno. Chwilowe zobojętnienie jest jakby kluczem tych słów.
"kiedyś"
także
Wszystko zatacza koła, więc czasem się powtarzam.